„Grzesznica” nie jest jedną z tych opowieści, które próbują kupować widzów tanimi sztuczkami. Serial stawia na wolne tempo akcji i nie próbuje oszałamiać realizatorskimi popisami, prezentując całą gamę szarości, w sensie dosłownym i metaforycznym. Z minuty na minutę pojawia się coraz więcej wskazówek, że to nie był przypadek, a Cora jest bardziej skomplikowana niż wygląda (i możliwe, że jednak wie, dlaczego to zrobiła). Bardzo szybko załapiecie także, czemu serial nosi taki a nie inny tytuł. Wszystko ma tu sens, a przynajmniej sprawia takie wrażenie.
Serial, będący adaptacją książki Petry Hammesfahr, opowiada historię Cory Tannetti (Jessica Biel), takiej zwykłej, młodej matki mieszkającej z mężem (znany z „Dziewczyn” Christopher Abbott) i synem w domku w małym amerykańskim miasteczku. Oprócz rodziny Cora ma pracę, równie nudną jak wszystko, co jej dotyczy. W piątkowe wieczory uprawia seks z mężem, nie zdejmując nawet bluzki, nie przepada za kolacjami z teściową, a w weekendy jeździ z rodziną na pobliską plażę. Odróżnienie jej od milionów kobiet, które prowadzą banalne pod każdym względem życie, wydaje się niemożliwe – przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Świetnie prowadzona i wyśmienicie zagrana jest przede wszystkim sama główna bohaterka. Jej portret, tworzony przez Jessicę Biel, od pierwszej chwili opiera się na subtelnościach. Cora nie krzyczy, nie histeryzuje, nie wpada w szał ani nawet nie wygląda na przesadnie zszokowaną. Na pytanie, czemu to zrobiła, odpowiada: „Nie wiem. Po prostu to zrobiłam. Nie wiem czemu”. Nie pasuje do profilu i właśnie dlatego jest taką intrygującą bohaterką – nie tylko dla nas, ale także dla detektywa Ambrose’a (Bill Pullman), który odmawia uznania, że skoro tłum ludzi widział, co się stało, a zbrodniarka się przyznała, to sprawa jest zamknięta. Bo sprawa dopiero się rozpoczyna.
W ciągu ośmiu odcinków Biel może dokonać z tą postacią cudów – i dokładnie tego się po niej spodziewamy. Nie najgorzej wygląda także wątek det. Ambrose’a, który z jednej strony ma poplątane życie, jak na doświadczonego policjanta przystało, a z drugiej, wydaje się szczerze zainteresowany tym, dlaczego Cora zrobiła to, co zrobiła. Bohater, który wygląda jak typowy śledczy z bagażem życiowym, dobrze wpasowuje się w krajobraz „Grzesznicy” i jest odpowiednim człowiekiem do rozwiązywania zagadki, opierającej się na trudniejszym pytaniu niż „kto zabił?”. Słowem, wszystko tutaj do siebie pasuje i wydaje się być na swoim miejscu.
Serial emitowany jest na kanale Canal+